Dzisiejszy post będzie poświęcony mojej sesji foto w trakcie
drugiej ciąży. Czy warto? Postaram się Wam odpowiedzieć na to pytanie najlepiej
jak potrafię;)
Powiem szczerze, że gdy w brzuszku była pierwsza córeczka
marzyła mi się taka profesjonalna sesja zdjęciowa. Nasze konto świeciło
pustkami, więc oczywiste było, że nie zdecydujemy się na randkę z fotografem
chociażby ze względów finansowych. Dlatego mąż wyciągnął naszą lustrzankę i
zrobił kilka ujęć. Na zdjęciach jestem sama z brzuchem, bez mojego męża obok.
Byłam też miesiąc przed porodem, więc nie prezentowałam się już najlepiej...
Dlatego gdy teraz oczekujemy drugiego maleństwa postanowiłam
spełnić marzenie sprzed kilku lat. Jednak, żeby nie było tak super - hiper extra cool to powiem Wam, że zaczęły miotać
mną wątpliwości...
- Czy warto wydawać na to pieniądze, przecież są ważniejsze rzeczy do kupienia gdy pojawia się w domu dziecko. Może lepiej te fundusze przeznaczyć na wyprawkę?
- Może zaczniecie się teraz śmiać, ale zaczęłam się zastanawiać, czy to nie jest trochę snobistyczne? Coś w rodzaju: "patrzcie, mam brzuszek ciążowy, teraz napstrykam sobie słitaśne focie i wrzucę na fejsa".
- Opinie innych ludzi i znajomych brzmiące pt. "a po co Ci profesjonalna sesja, aparatu w domu nie masz?"
- Czy będę potrafiła otworzyć się przed całkowicie obcą mi osobą, będąc w centrum jej zainteresowania przez kilka godzin...
Teraz
odpowiedź na pytanie- czy warto?
Tak, bez dwóch zdań. Zdjęcia zrobione w studio
lub w plenerze przez profesjonalistę nieco różnią się od tych robionych ot, tak
sobie. Są wspaniałą pamiątką.
Ponadto poczułam się naprawdę wyjątkowo uczestnicząc w takim wydarzeniu.
Dlatego moim zdaniem warto odłożyć na nią
pieniądze już na początku ciąży, albo porozmawiać z rodziną, znajomymi o naszych
planach. Może dorzucą parę groszy?
Bardzo fajnym prezentem są już wykupione sesje
i wręczenie pięknie zapakowanego bonu młodym rodzicom już po narodzeniu
maleństwa;-)
Razem z mężem chcemy kolejną sesję, po tym jak
druga córcia znajdzie się po właściwej już stronie brzucha. Co prawda raczej
nie zdecyduję się na fotografię studyjną (tylko pierwsze 14 dni po narodzinach wchodzi
tu w rachubę), bo zwyczajnie nie wiem jak będę czuła się po porodzie. Dlatego
zaproszę naszą panią fotograf do naszego domu na sesję lifestylową.
Kiedy
najlepiej robić taką sesję?
Najlepiej do 30 tygodnia ciąży;) Później
zwyczajnie nie wygląda się już zbyt dobrze na zdjęciach...Wiecie; obrzęki,
zmęczenie plus fakt, że kobieta sama ze sobą nie czuje się już jakoś bardzo
atrakcyjnie w ostatnich tygodniach ciąży (a raczej coś na wzór morsa). Ponadto taka zabawa nie trwa pięciu minut,
tylko kilka godzin - warto wziąć to pod uwagę;)
Taka przyjemność wbrew
pozorom nie jest aż tak strasznie droga jak może się wydawać! Naprawdę. Czasami
fotograf ma
w swoim pakiecie tzw. mini sesje za które
automatycznie płaci się mniej.
Mam nadzieję, że choć trochę rozwiałam
wątpliwości dla niezdecydowanych;)
A efekty możecie zobaczyć tutaj;)Wybaczcie mi
także: wrzucam tylko kilka zdjęć bez udziału mojej córeczki i męża. Mamy
takowe, jednak mimo wszystko gdzieś jest ta mała, cienka granica, której nie
chcę przekraczać. Niestety (albo stety) nie jestem chyba rasowym przykładem
ekshibicjonizmu...
Och jak mi się marzy taka sesja. Niestety, na ten moment mamy tyle wydatków, że najzwyczajniej nas nie stać na taki wydatek :( nie oszukujmy się taka sesja nie kosztuje 200zł :( zazdroszczę. Jest to super pamiątka! Twoje zdjęcia są cudowne :* piękna mama
OdpowiedzUsuńW 100% Cię rozumiem...My za pierwzym rzem też nie mieliśmy kasy na sesję (zresztą nie tylko na nią, niestety;( Gdyby wtedy nie pomoc najbliższych, to byoby z nami kiepsko...Dzięki ich pomocy i naszemu uporowi w końcu udało się stanąć na nogi ale bardzo nie fajnie wspominam ten czas;( W każdym razie weź aparat i porób sobie mimo wszystko jakieś fajne zdjęcia, bo są naprawdę wspaniałą pamiątką;) Ja do tych pierwszych wracam z ogromnym sentymentem, mimo że miałam wtedy ponad 20kg na plusie i czułam się jak wieloryb;)To i tak są fajne! Pozdrawiam cieplutko!
UsuńSuper, że zdecydowałaś się na tą sesję, szczególnie że tak jak piszesz - później mogłabyś żałować, że nie zdecydowałaś się na ten krok :) teraz takie sesje są w ogóle bardzo modne.
OdpowiedzUsuńJa w przyszłości też pewnie będę chciała taką brzuszkową sesję, ale nie wiadomo jak to będzie z finansami :P Ogólnie faktycznie warto wybrać się do takiego bardziej profesjonalnego fotografa, sama brałam udział w jednej takiej sesji i faktycznie efekty są rewelacyjne.
Co do wątpliwości - pisałaś o opiniach innych... tym nie ma się co przejmować ;)
a takiej "obcości" przy pozowaniu też się bałam, ale z reguły jak ktoś już się łapie za fotografię to potrafi rozluźnić gadką swoich klientów :)
pierwsze zdjęcie najpiękniejsze! W wianku wyglądasz super, ale chyba bardziej mi się podobają te jasne zdjęcia ;) a jakieś jasne w wianku też masz?
Na bloga wstawiłam tylko trzy zdjęcia, choć z całej sesji mam ich dużo więcej;)te w wianku na głowie i jasnej sukni występują chyba w największej ilości;) Jednak sporo fotek jest z małą i moim "M" a mimo wszystko nie chciałam wstawiać ich zdjęć...Pewnie Basia i mój mąż nie mieliby nic przeciwko temu, ale ja jakoś wewnętrznie czuję pewne opory przed ich publikacją. Jeśli kiedyś Sandra będziesz mieć możliwość - to naprawdę to świetna pamiątka, tym bardziej, że ten wyjątkowy stan nie trwa wbrew pozorom aż tak strasznie długo. Ja osobiście polecam;)
UsuńJa niestety sesji nie miałam w obu ciążach, za to jak urodził się Antoś kupiliśmy lustrzankę i sama Amatorsko typowo zrobiłam dzieciom sesje do rodzinnego albumu ;)
OdpowiedzUsuńMy także robiliśmy zdjęcia naszej małej wtedy Basi;)A raczej mąż sobie postawił jako jeden z punktów głównych zrobienie pięknych zdjęć. I powiem szczerze, że wyszło mu to genialnie! Jeszcze wywołaliśmy je w dużym formacie, super pamiątka;)Nie wiem czy teraz będziemy mieć tyle czasu na fotki, ale postaramy się nie dać plamy;)
UsuńZazdroszczę - ja takiej nie miałam i teraz jak patrzę na Ciebie żałuję, że o tym nie pomyślałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
:) Tym razem chciałam bardzo!!! Bo nie wiem czy będzie trzecie maleństwo, więc jakby co to byłby ostatni raz...Choć nie mówimy zdecydowanego "NIE";)pozdrawiam!
UsuńBardzo ladnie Takie chcwile sa emocjonalne i niepowtarzalne Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEmocjonalne, oj bardzo...choć ja jestem z tych co łatwo się wzruszają i to nawet bez dodatkowych hormonów;)Cóż na to poradzić...pozdrawiam cieplutko i zapraszam częściej!
UsuńPięknie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję;)))))
UsuńPiękna pamiątka!
OdpowiedzUsuńZgadzam się bez dwóch zdań;)
UsuńPaulinko, muszę Ci powiedzieć, że wyglądasz prześlicznie :) Macierzyństwo naprawdę Ci służy. Taka sesja po prawdziwa, niepowtarzalna i jedyna w swoim rodzaju pamiątka, warta każdych pieniędzy :)
OdpowiedzUsuńKasiu bardzo dziękuję za tak wiele miłych słów...Masz rację to jest niesamowita pamiątka, a przy okazji było to ciekawe doświadczenie życiowe;)Pozdrawiam!
UsuńPiękne zdjęcia i bardzo mądry post :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo;)
UsuńWspaniała pamiątka, cudownie, że zdecydowałaś się na tę sesję :)
OdpowiedzUsuńWyglądasz naprawdę prześlicznie :)
Pozdrawiam, Agness :)
Pamiątka wspaniała, zresztą nie tylko dla mnie;) Jak dzidziuś w brzuszku będzie już kumatą nastolatką to sobie zobaczy jak jej mama wyglądała;)Dziękuję kochana! Próżność się we mnie odezwała za tak miłe słowa....
UsuńJa się zastanawiam w 1 ciąży nad sesją też. Ale dla męża to było właśnie niepotrzebne... On zdjęć robić nie umie (ups!;) ), ale poustawiałam samowyzwalacz i coś poklikało samo. W ciąży czułam się rewelacyjnie, więc fotki mam z 34 tyg. Bardzo je lubię i nie żałuję, że nie poszłam na sesję ciążową. Wykorzystaliśmy pieniążki na sesję dla noworodka. W tej ciąży... jestem już wielgaśna jak wieloryb haha, a to początek 6 miesiąca. Chyba sesję też zrobię sama, ale dzięki Tobie pomyślę o tej sesji tym razem wcześniej :) Na sesję dla noworodka wybierzemy się do fotografa :) Prześlicznie wyglądasz! Cudnie! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPowiem Ci szczerze, że w tej ciąży czuję się zdecydowanie lepiej;) Poprzednio przypominałam fokę lub morsa...No generalnie ciężko było;)W tej mimo że brzuszek już naprawdę jest spory, to czuję się zdecydowanie lepiej i mniej kilogramów na koncie (jakoś samo tak wyszło). Dodatkowo przemówił do mnie fakt, że mało mamy zdjęć naszej rodziny w komplecie, bo zawsze jedno z nas stoi za obiektywem...No i przy okazji Basia załapała się na fajne ujęcia już sama i dostała te foty w gratisie;)Więc zupełnie przy okazji i mała ma fajną pamiątkę;)Zresztą poczuła się po tej sesji tak wyjątkowo, że sama podjęła decyzję o przebiciu uszu...Próbowałam ją jakoś zniechęcić do tego pomysłu, ale gdzie tam....jak postanowiła, tak zrobiła. No i od prawie miesiąca ma kolczyki. A co do tych tygodni i fotografa, to jest to zdanie właśnie robiących zdjęcia. Każda ciąża jest inna, dlatego ponoć do 30 tyg. jest najlepiej, chociażby ze względu na zmęczenie. Ja spędziłam tam kilka godzin i pod koniec miałam dosyć;)Mimo że byłam na początku 27 tyg. wtedy. Teraz też dałabym radę, ale na pewno trudniej byłoby mi wysiedzieć. A Wy już wiecie kto zamieszkał w brzuszku?
UsuńTak wiemy, będzie chłopiec :) Wiec szykuje się nam parka :) Ta ciąża jest dla mnie gorsza, ale nie mogę narzekać :) Umiem o siebie zadbać, by poprawić sobie samopoczucie :) Jestem jedynie ogromna i to mnie tylko martwi.
UsuńBez wątpienia takie sesje są fajnym wspomnieniem na przyszłość, poza tym ukazują kobietę w cudownym stanie ciąży ;) wyglądasz pięknie, szkoda ze pokazałaś tylko dwa zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję za tak miłe słowa;)trzy zdjęcia;)Tak jak pisałam,nie jestem typowym przykładem ekshibicjonizmu, dlatego tylko 3 zdjęcia z 15...Jakoś nie potrafiłam wstawić więcej.
UsuńOk Ale słodko. Bardzo mi sie podoba. Myślę, że sama kiedy będę w ciąży również zdecyduje się na taką sesję :)
OdpowiedzUsuńSzczere polecam, świetna pamiątka, do której na pewno będę wracać nie tylko w myślach;)pozdrawiam cieplutko!
UsuńZdjęcia są przepiękne!!!Wiem, ze czasem cżłowiek może się zastanwoić poco wydawać pieniądze gdy inne rzeczy są do opłacenia, jednakże uważam że dobrze że to zrobiłaś. Przede wszystkim spełnilaś swoje marzenia, a przecież to jest jedno z najważniejszych rzeczy w życiu, czyż nie? Wspaniale że zrobiłaś tą sesję, to będzie piękna pamiątka :) Buziaki
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że się podobają, choć przyznam szczerze, że tych najfajniejszych nie wstawiłam, tylko takie bardzo skromne. No ale...nie żałuję i cieszę się, że w końcu się zdecydowałam, bo gdybym tego jednak nie zrobiła, to wiem, że żałowałabym tej decyzji...I tak jak mówisz, to są jedne z najfajniejszych i najpiękniejszych momentów w życiu kobiety;)pozdrawiam!
UsuńTaka sesja to na pewno wspaniała pamiątka, ja nie jestem w ciąży i nie mam jeszcze dzieci, ale kto wie może kiedyś będę się zastanawiać czy zrobić taką sesję czy nie :)
OdpowiedzUsuńjak będziesz, to naprawdę polecam;)My nie żałujemy! Buziaki!
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia! Ja sama mam nadzieję zrobić sobie takie profesjonalne zdjęcia będąc w ciąży, świetna pamiątka i idealnie wkomponuje się na ścianę. Ale fajnie się dowiedzieć przy okazji, że to nie aż taki duży wydatek, choć to pewnie zależy od fotografa. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję;) Z wydatkami wiesz jak to jest...Dla jednych to mniej, dla innych więcej. W każdym razie mam wrażenie,że w dużych miastach ceny są sporo niższe ze względu na spora konkurencję. Więc jakby co to wiesz, ten tego...polecam!
UsuńJa myślę że warto zrobić taką sesje !
OdpowiedzUsuńbo ten moment nigdy nie wróci! :)
Dokładnie tak!!! Dlatego czasem nie warto odkładać tego na "być może" i jakieś "zaś".
UsuńSłonko jakie pięknie prezentujesz się w dwupaku :) wybacz za określenie ale uwielbiałam tak o sobie mówić w ciąży z Szymonem, stare nawyki.
OdpowiedzUsuńSesja jest piękna aczkolwiek ja takiej nie posiadam. Gdy byłam w ciąży z Julią spadło to na mnie jak grom z jasnego nieba i raczej płakałam a nie skakałam z radości. Przy ciąży z Szymkiem pragnęłam takiej sesji ale nie zdecydowałam się ze względu na moją Juleczkę, nie chciałam aby w jakiś sposób poczuła się smutna że z ciąży z nią nie mam takie pamiątki.
Pozdrawiam i Dużo, dużo dobrego kochana
W pierwszej ciąży miałam sesję domową zrobioną na "ostatnich nogach" i ponad 20 kg na plusie;)Mimo to wspominam to całkiem miło. Tym razem zdecydowaliśmy się na sesję rodzinno - brzuszkową z tego względu, że mało mamy zdjęć rodzinnych. I bardzo cieszymy się z tej decyzji. Na bloga wrzuciłam tylko 3 zdjęcia jak jestem sama, ale większość mam z Basią i kilka rodzinnych. Mała przejęła też pałeczkę, bo w pewnym momencie tylko ona została na planie i dzięki temu ma kilka boskich ujęć...Całkowicie Cię rozumiem, że podjęłaś taką decyzję. W każdym razie masz niesamowite, piękne dzieciaczki;) Czasami coś na nas spada jak "grom z jasnego nieba" a później okazuje się, że to był najlepszy grom jaki mógł nas trafić;)Buziaki dla WAS!
Usuń