sobota, 10 czerwca 2017

W czwórkę



  Witajcie Kochani po długiej przerwie! Gdy pisałam ostatni post, nie wiedziałam jeszcze, że już dzień później (czyli dokładnie w Wielkanoc) wyląduję w szpitalu. I żeby nie było narzekania, że na krótko, to na bite pięć tygodni. Nie muszę Wam chyba pisać, że to był dla mnie i moich najbliższych trudny czas... Nie dość, że martwiliśmy się o maleństwo w brzuchu, to dochodziła do tego ogromna tęsknota za Basią, mężem i domem tak w ogóle... Żyłam od badania do badania, od KTG do KTG...Raz było dobrze, raz już niekoniecznie. Taki mały rollercoaster...Zarówno emocjonalny jak i fizyczny. 

Ale...
Jest to historia z happy endem bo...
15 maja o godzinie 9.33 na świat przyszła moja druga córeczka Jagódka! Gdy usłyszałam po raz pierwszy jej donośny krzyk płakałam jak bóbr. Pamiętacie jak pisałam wam, że bardzo boję się cesarskiego cięcia? Tym razem nie dane mi było urodzić naturalnie. Na każdym skurczu serduszko mojej córeczki ostro zwalniało, dlatego z powodu zagrożenia Jej życia została podjęta szybka decyzja. Jedyna słuszna. Nie było czasu na myślenie, strach czy jeszcze inne skrajne emocje. Jedyne o czym wtedy myślałam, to właśnie o niej... Przyszła na świat cała i zdrowa wywracając na nowo nasze "poukładane" życie;) Ogarniamy znów tę naszą rzeczywistość. Cały czas się poznajemy i docieramy. Uczymy i kochamy.

  Tym razem jestem spokojniejsza i bardziej pewna siebie. Mam więcej luzu i dystansu. Nie mówię, że zawsze jest kolorowo, bo są takie dni, że nie ogarniam bazy, nie wiem jaki jest aktualnie dzień tygodnia, o tym ,że nie jadłam śniadania przypominam sobie około godziny 15 gdy moje kiszki grają marsza, a założenie skarpetek zajmuje mi jakieś 3 minuty...Ale nie katuje się za to;-)Przynajmniej próbuję. Jagoda to bardzo, ale to bardzo wymagająca istotka. 
  Dziękuję tak wielu z Was za słowa wsparcia, otuchy i maile, które do mnie pisaliście! A Sandrze za piękny prezent dla mojej córeczki. Jak znajdę chwilę czasu to wrzucę zdjęcia;)Mimo wszystko postaram się dodawać posty w miarę regularnie na bloga (o ile będzie to możliwe) - on jest moją odskocznią;) Wy jesteście moją odskocznią;) Do następnego Kochani!!!






Komplet nadesłany przez Sandrę z Moje pasje
zrobiła mi ogromną niespodziankę, gdy mężowski przyniósł mi do szpitala spore pudło, a w nim same cudowności!! Do tego jest jeszcze różowy koszyczek zrobiony na szydełku i piękna pudrowo różowa bransoletka. Gdy było mi źle, taka niespodzianka sprawiła, że na serduchu zrobiło się jakoś tak cieplej...Jeszcze raz ci dziękuje kochana!