Pogoda nas ostatnio rozpieszcza. Taaaak! Choć po wczorajszym
przykrym, niedzielnym poranku miałam w głębokich czterech literach to, jaka
jest aktualnie pora roku. Czy to wiosna czy zima, jaka różnica? Żeby nie
powiedzieć tak dosłownie i z kopyta, że miałam to w zasadzie w dupie.
Wylądowałam na izbie przyjęć w szpitalu po reakcji jaką zafundowało mi kilka
tabletek żelaza przepisanego przez mojego lekarza. Przebadana bardzo wnikliwie
zostałam puszczona wolno. Najważniejsze, że z dzidziusiem wszystko w
porządku;)Kopie mamę po żebrach i pęcherzu ile tylko może;) Teraz doszłam do
siebie, choć stresu wszyscy najedliśmy się sporo...Człowiek co jakiś czas musi
dostać obuchem w głowę, żeby nie narzekał za bardzo i wiedział jakie są ważne w
życiu priorytety. Znaczy się wszystko inne przestaje mieć znaczenie.
No ale ja dziś o wiośnie miałam w sumie pisać, bo to daje mi
energię właśnie...
Dni coraz dłuższe a ziemia na spacerze pachnie już tak
inaczej...Ten zapach kojarzy mi się z moimi wyprawami gdy byłam jeszcze małą
dziewczynką. Dziadek zabierał mnie i kuzynkę na łąki na spacery. Zawsze kazał
znaleźć sobie jakiś kij, jako podpórkę i tak maszerowaliśmy wspólnie
opowiadając sobie rożne historie. Czasem naznosiłyśmy z kuzynką z takiej
wyprawy ślimaków, kamieni, baźki i sama nie wiem co jeszcze... Czasem nie miałam
siły iść i dzidek musiał przynieść mnie na "barana"... Uwielbiałam
też powroty, kiedy babcia czekała na nas z pysznym obiadem lub kanapkami i gorącą
herbatą z cytryną. Nie muszę mówić, że wcinałyśmy z kuzynką tak, że uszy nam
się trzęsły;)W niektóre miejsca zabieram teraz moją córeczkę i dyskutujemy jak
najęte.
Na spacery nadal chodzę, pobieram wręcz energię ze Słońca ale
kondycja u mnie już nie ta;-)Śmieję się do męża, że powinnam na plecach mieć
takie rozkładane, rybackie krzesełeczko żeby choć na minutkę sobie usiąść i
odpocząć. Te nasze małe wyprawy bardzo poprawiają mi humor (szczególnie jak
jest słonecznie). Co prawda wszyscy teraz alarmują o smogu, ale ja śmiem
twierdzić, że u nas, blisko łąk i lasów chyba nie jest tak źle. W każdym razie
nie widzę mgły (no chyba, że to rzeczywiście mgła) ale za to często spotykam
sarny i zające;)
Dlatego postanowiłam zaprosić do swojego domu więcej wiosny, koloru
i ciepła. Zrobiłam nowy chustecznik do salonu (poprzedni wylądował w sypialni
podczas chorób), doniczki i różne ozdoby. Mam ogromny apetyt na kolor! Co
prawda w moim domu dominują pastelowe barwy, ale nie zdziwcie się, jak za
chwilę na zdjęciach zobaczycie coś we "wściekłym" różowym lub żółtym.
To mi w duszy teraz gra;)I to nie dawka hormonów ciążowych, które biją mi na
głowę, a wiosny właśnie!
Wiosno przybywaj, tęsknimy!!!
Chustecznik skradł moje serce :). Chyba wszyscy czekają już na wiosnę, dobrze, że ostatnie dni są słoneczne to czuć już, że powolutku się zbliża :). Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCiesze się bardzo, mi też się podoba, potrzebowalam koloru!
UsuńBardzo fajny chustecznik! :) Taki romantyczny.
OdpowiedzUsuńPrzydałby mi się taki jak wieczorem oglądam TV - zawsze się wzruszę... ;)
No nie gadaj;)Ze mnie też płaczka jest i to bez ciążowych hormonów...Choć przyznam się szczerze, że teraz to jeszcze wszystko bardziej przeżywam;)
UsuńWiosna mogłaby się już u nas rozgościć na dobre! Świetny jest ten chustecznik :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Oj taaaaak!!! Większość już tęskni! Cieszę się, że się podoba;)Pozdrawiam cieplutko!
UsuńPięknie u Ciebie! Śliczny ten chustecznik, radosny i optymistyczny, ale to zawieszka skradła moje serce - te truskawki wyglądają tak apetycznie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jak zobaczylam te truskawy, to wiedzilam,że wylądują na serduchu;)))Powiem Ci, że marzę o smaku truskawek...To jedne z moich ukochanych sezonówek;)Buziaki wielkie! Choć teraz tonami pożeram jabłka;)
UsuńO tak, ja nie mogę się doczekać wiosny. Już dostrzegłam u siebie kilka przebiśniegów więc wiem, że to już blisko. :D Aktualnie pogoda męczy bo raz ciepło a więcej deszczu, ale wytrwamy. Świetnie pomalowane, kwiaty jak prawdziwe! Podziwiam. :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, że trochę dobija ta pogoda w kratkę...Cóż, trzeba ja zwyczajnie przetrwać;)Potrzebowalam ostrzejszego wzoru kwiatowego, w ogóle nosi mnie na kolor i konkretne wzory;-)
UsuńChustecznik wspaniały! Fajne żywe kolorki:)
OdpowiedzUsuńNie daj się, łap energię skąd się da i do przodu:)
Oj uwierz mi, że się nie daje, nie ma takiej opcji;-) Teraz już żyję urodzinami mojej córeczki i kompletowaniem wyprawki dla drugiego maleństwa;-)A pomiędzy święta, kilka ważnych rodzinnych uroczystości...Jak widać grafik napięty;)No a później to już wiadomo co;)
UsuńOjej co za lekarz.. masakra dobrze, że wszystko okej z Tobą i dzidziusiem!!!! Mój też kopie po żebrach jak tylko może :))) Dużo zdrówka kochana dla WAS!!!!
OdpowiedzUsuńA ten chustecznik by mi się przydał :D choróbsko mnie złapało :(
OdpowiedzUsuńDobrze, że skończyło się tylko na strachu i niczym więcej;)Teraz uzupełniam moją dietę poprzez domowe robienie świeżych soków. Myślę, że to dużo lepsze rozwiązanie;)A Ty nie choruj!!! Szybko do zdrówka wracaj;)Buziaki dla Was ogromne!
Usuńpojemnik na chusteczki cudo! Ja ostatnio mam manię na wzory w kwiatuszki ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba;) Nosi mnie teraz na kolor i to bardzo, bardzo, bardzo!
UsuńAle piknie :)
OdpowiedzUsuńDzięx;-)
UsuńRany Boskie :( To przerażające ! Kurczę, człowiek ufa Lekarzom , że nam pomagają , a tutaj widać że przez ich nie uwage/ nie douczenie lądujemy w szpitalu. Cieszę się że dobre zakończenie jest tej całej sytuacjii. Chustecznik i serduszko jest śliczne ! Takie piękne prace zachęcaja mnie do tworzenia :) Buziaczki :*
OdpowiedzUsuńWiesz...To było takie trochę pójście na skróty..Maluda rośnie, pobiera coraz więcej z organizmu, hemoglobina leci...Więc najprościej jest zapisać lekarstwo. No ale czasem się nie da...Teraz robię świeże soki, mam przy tym sporo frajdy, są pyszne!!!Nie wiem jak wcześniej mogłam na to nie wpaść...Cieszę się, że się podobają, ostatnio nosi mnie na ostre wzory i kolory, jednym słowem wiosny mi brak!Buziaki!
UsuńPrzeuroczo to wszystko wygląda! ♥Pozdrawiam i zapraszam do siebie :) ♥ Buziaki!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Wpadnę na 100%;)
UsuńKolor potrafi leczyć. Organizm sam się domaga kolorów, co poprawia nam samopoczucie, zmniejsza stres i poprawia odporność :) Otaczanie się więc pozytywnymi kolorowymi przedmiotami jest jak lekarstwo :)
OdpowiedzUsuńNo widzisz, czyli sama sobie funduję taką małą terapię;)A to co piszesz, to w 100% prawda...To dlatego w niektórych kolorach czujemy się rewelacyjnie a inne potrfią wzbudzać w nas frustrację i niechęć.
UsuńKolory i spacery rzeczywiście mają zbawienną moc.
OdpowiedzUsuńA o lekarzach to już mi się mówić nie chce. Szkoda czasu.
Pozdrawiam i życzę zdrówka:)
Dziękuję serdecznie, przyda się! Spacerki jak najbardziej, bardzo poprawiają samopoczucie!
UsuńO tak, ziemia już pachnie inaczej, o wiele bardziej wiosną. Aż szkoda nie przejść się i złapać nieco słońca. :D
OdpowiedzUsuńCudowny chustecznik i zawieszka, bardzo wiosenne. :)
Dziękuję bardzo, cieszę się, że się podobają. Mnie osobiście chustecznik naprawdę poprawil humor. Mam nadzieję, że pogoda będzie dla nas coraz bardziej łaskawa i słoneczna!!!pozdrawiam!
UsuńŚliczny chustecznik :) Mnie niestety właśnie dzisiaj pogoda rozpieszczać przestała...
OdpowiedzUsuńDziękuję! Choć w Twoich okolicach wiosna i tak przychodzi ciut wcześniej niż u nas - co widać gołym okiem;)Ale mam nadzieje, że w końcu przyjdzie wszędzie i będzie się u nas panoszyć;)Ja tam jej na to pozwalam! pozdrawiam;)
UsuńPiękne wspomnienia, ja również czekam już z utęsknieniem na wiosnę, a tu jak na złość dni pochmurne i deszczowe. Ale jakoś trzeba przetrwać :) W końcu nadejdzie ta prawdziwa wiosna. Śliczny ten chustecznik :)
OdpowiedzUsuń