Wiem, że znakomita większość z Was uwielbia DIY. Ja także należę do grona osób, które ciągle coś majstrują i "kombinują" (tu z mojej strony szczególne pozdrowienia dla pani od polskiego z liceum, która przeżywała zawał za każdym razem gdy wymyślałam jakieś słowo, a "kombinuje" było jednym z nich ;-)). Dlatego ostatnio w moje łapki wpadło kilka przedmiotów, które starannie przerobiłam. Wiecie, jedne kobiety kochają kupować buty, torebki (jakąś fajną też nie pogardzę) czy biżuterię. Ja uwielbiam wynajdować rzeczy, które można przerobić czy też zrobić je od podstaw i nadać im unikalny charakter. Zbieractwo raczej mi nie grozi, bo nie jestem typem osoby, która gromadzi wszystkie duperele. Baaa.... nawet większość z nich utylizuje zaraz po tym, jak przestaną w moim domu spełniać swoją funkcję. Przez utylizację rozumiem oddanie tej rzeczy innym , gdzie wiem, że się zwyczajnie przyda, a mi już niekoniecznie. I tak przerobiłam skrzynkę po jabłkach, którą pomalowałam jeszcze latem, ale dopiero teraz mąż przykręcił do niej kółka. Świetnie spisuje się jako nasza przewoźna winyloteka (nie licząc momentów, gdzie Baśka biega ze skrzynią po całym domu ledwo wyrabiając zakręty - wiadomo, misie muszą też mieć swoją dawkę adrenaliny). Czy kwadratowa kobiałka z "Ryneczku Lidla", którą specjalnie przyniosła mi siostra na przeróbkę. Są jeszcze puszki po pomidorach i stary, wyszczerbiony kubek, co dostał druga szansę i teraz będzie osłonką dla roślinek.
Temat maglowany w blogosferze jak Wisła długa i szeroka. No podobają mi się te skrzynie i raczej szybko mi ta miłość nie przejdzie...
Już coś na święta;-)
Następną fazą będzie
zdobienie bombek (tak bardzo się cieszyłam kiedy kurier zapukał do mych drzwi),
jednak ostatnio mam mnóstwo pomysłów, ale z realizacją już gorzej. Źle się
czuję i zwyczajnie nie mam siły na to, żeby cokolwiek robić...Mam nadzieję, że
za jakiś czas będzie choć trochę lepiej i będę mieć więcej siły na realizację moich
planów;-) A kolejny post będzie na temat Halloween i straszenia:)Basia od
samego rana z tatą przystrajała pokój i pełna ekscytacji szykuje się z koleżankami i
kolegami na małą rundę po osiedlu;-)
Lubię śledzić takie metamorfozy, nadawanie życia produktom pozornie już niepotrzebnym :)
OdpowiedzUsuńta skrzynka jest świetna! A puszki też tak przerabiałam ;)
Miłośc do skrzynek mi nie przejdzie tak szybko, tym bardziej,że są tanie i wdzięczne jako materiał, bo można z nich wyczarowac mnóstwo fajnych mebli. Basia zapowiedziała już, że chce takie do pokoju na zabawki:-) Puszek pewnie będzie więcej na blogu, bo ostatnio wzięło mnie na kolorowe pojemniki na kwiaty!
UsuńJa też uwielbiam drewniane skrzynie i recycling w takim wydaniu. Ty dałaś nowe, piękne życie tym wszystkim przedmiotom :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, jeśli coś można jeszcze w jakiś ciekawy sposób wykorzystać (a nie tylko jako zbędny grat zbierający kurz), to jestem za!
UsuńFajne pomysły. Delikatne i kobiece.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Bardzo dziękuję:-)Zawsze gdy coś wpada w moje łapki moje trybiki w mózgu szaleją pt."jak to można przerobić?";-)pozdrawiam!
UsuńSkrzynka rewelacyjna - ja też mam jakąś dziwną zajawkę zbieracza - staram się tego pozbyć ale ciężko jest!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Ja właśnie do zbieraczy nie należę, bo jak zaczynam porządkować . Choć staram się robić to cały czas, ale jeśli coś może być twórcze i dać ciekawe rozwiązanie to jestem jak najbardziej za;-)Chomikowania oduczyłam się jak mieszkaliśmy w 32 metrowej kawalerce z mężem i później z maleńką córeczką - uwierz mi, było wszystko to co potrzebne, reszcie mówiłam zdecydowane nie. Mieszkaliśmy w trojkę na tej powierzchni kilka miesięcy, ale dało mi to sporą lekcję przemyślanych zakupów:)
UsuńCudne te Twoje arcydzieła, malunki genialne. Ja też lubię coś poskubać ze starociami, ale ostatnio mam takie postanowienie, by bardziej zadbać o siebie i pomalować sobie w końcu paznokcie, by kupić coś nowego, może właśnie buty. U mnie jest tak, ze mąż, by tych kółeczek nie bardzo chciał przykręcić, przez co czuję się może i bardziej zmęczona i czas wyluzować z tymi męskimi pracami :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję;) Nie dziwię Ci się, że chcesz trochę wyluzować i w końcu pomalować paznokcie czy kupić coś tylko dla siebie. Opieka nad małymi istotkami mimo że przynosi wiele radości i powodów do dumy, jednak często także sprawia że czujemy się zmęczone, trochę przygniecione domowymi obowiązkami, co się z tym wiąże rutyną i chcemy poczuć się trochę bardziej kobieco;-) Trzymam zatem kciuki!
UsuńKocham rękodzieło miłością przeogromną, a Twoje DIY są jak zwykle świetne, zwłaszcza na widok skrzynki rozszerzyły mi się źrenice :D
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na bombki, to dzięki tym ubiegłorocznym trafiłam do Ciebie i wiem, że tegoroczne też będą wyjątkowe!
Skrzyneczka tez mi się podoba, chyba ze względu na kształt;-)A bombki, mam nadzieję ogarnąć wkrótce temat, w końcu to pierwsze święta na swoim, bardzo, bardzo wyczekane, upragnione i nie wiem co jeszcze...;-)pozdrawiam!
UsuńSuper! Recycling bardzo udany. Puszki są obłędne!
OdpowiedzUsuń