wtorek, 23 sierpnia 2016

Miętowa garść prywaty, czyli wystrój w kolorze mięty właśnie;-)

  Do napisania tego postu zabierałam się długo...oj długo... Zawsze coś stawało mi na drodze; a to bateria rozładowała się w aparacie, a to światło było ble, innym razem miałam bałagan w domu, najazd gości lub po prostu zwyczajnie inne rzeczy do załatwienia. A potem padałam ledwo żywa do łóżka ( z nastawieniem, że jutro napiszę ten post). Nadchodziło obiecane jutro i co? To samo;-)
  Aż w końcu nadszedł ten upragniony dzień (a właściwie nocka) i korzystając  okazji, że jeszcze coś widzę na oczy piszę do Was o naszych jadalnianych perypetiach. Jak wiecie ze zdjęć, które kiedyś pokazywałam jadalnia jest otwarta na kuchnię i salon. Choć tak naprawdę bardziej właściwym słowem byłby "kącik jadalniany", bo jadalnia to chyba zbyt szumna nazwa, jeśli chodzi o tę część naszego domu. Jest w kolorze mięty, tak jak salon i stanowi jego integralną część. Jeszcze jakiś czas temu nie wiedzieliśmy z mężem jak zagospodarować ten kącik: czy lepsza będzie tapeta, a może drewno? A może zwyczajnie znajdziemy jakiś cudny obraz lub odjazdowe plakaty w stylu vintage???
   Pewnego dnia mówię do kochanego męża: "mam genialny pomysł", a o na to "już się boję"... Jednak po wysłuchaniu mojej propozycji, sam podpalił się do pracy;-) Kupił odpowiednie drewno, farby , listwy i tak oto powstała nasza przytulna jadalnia ;)

 Tak było parę dni po tym , jak zamieszkaliśmy w nowym domu. Jadalnia jest pomiędzy dwoma wielkimi oknami. Na początku szalałam z kolorowymi obrusami, ale gdy musiałam co chwilę je zmieniać słysząc głos mojego dziecka "mamooooooo, chyba coś wylałam" stwierdziłam, że będę je wyciągać od wielkiego święta. Planowaliśmy także zakup sielskich, białych krzeseł (baaa, nawet kupiliśmy na nie czerwone poduchy w białe grochy), jednak ostatecznie postawiliśmy na te, które widnieją na zdjęciach;) nie żałujemy decyzji, są bardzo wygodne i świetnie się u nas sprawdzają;-) Mąż nawet zdecydował się na takie siedzisko przygarnąć do swojego biurka.

Zmiana wystroju;-)
Ostatecznie zdecydowaliśmy się na białą, drewniana lamperię. 



Widok na kuchnię;)



Na ścianie nad lamperią brakuje mi jeszcze "kropki nad i", ale póki co czekam, aż jakiś "genialny" pomysł znów zaświta w mojej głowie (może akwarele???). Celowo gwoździki na drewnie przykryliśmy farbą już na samej lamperii, gdyż oboje stwierdziliśmy, że to doda jej tylko uroku. Następnym razem pokażę Wam salon,a teraz jeszcze pochwalę się prezentem, który dostałam od szanownego małżonka na 7 rocznicę ślubu!


Wiecie, gdy weszłam po całym dniu pracy do domu nie spodziewałam się, że to "coś" będzie stało i czekało na mnie w mojej kuchni! Najpierw patrzę na męża i córcię (siedzieli cicho jak myszy pod miotłą), potem w stronę roweru, potem znów na nich i dopiero po chwili dotarło do mnie, że to co widzę, to naprawdę fakt! No więc wyszłam wypróbować nowy nabytek o godzinie 23.00, zrobiłam małą rundę po osiedlu, szczęśliwa tak, że unosiłam się kilka centymetrów nad ziemią!!! Myślę sobie: wracam do swojego domu, jeżdżę pięknym rowerem po swoim osiedlu, mam wspaniałego męża i córkę, wiatr muska moją twarz i włosy...I co z tego, że jest noc, że sąsiedzi pewnie pomyślą, że coś ze mną jest nie tak - uwierzcie, że wtedy miałam wszystko w głębokim poważaniu,  liczyło się tylko TU i  TERAZ! Byłam najszczęśliwszą kobietą na całym wielkim świecie!;-) Wart marzyć;))) Do następnego!

15 komentarzy:

  1. Biała lapmeria wyszła cudnie, brawo dla męża. Aż sama taką zapragnęłam mieć :P A rower pierwsza klasa, gratuluję pięknej rocznicy i życzę samych takich cudownych dni w kolejnych latach.
    Ściskam, Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj dziękuj bardzo! Właśnie mężowski przywiesza obraz w jadalni nad stołem, który dziś oboje z Basią kupili;-)

      Usuń
  2. Świetnie Wam to wyszło! Jednak wspólne siły dają najlepszy ekekt :)
    Ps my zawsze mamy genaialne pomysły!!! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem szczerze, że też mi sie podoba;-)i to nawet bardzo! Nie dość, że to praktyczne rozwiązanie, to jeszcze ociepliło pomieszczenie;-))))To prawda, że kobiety mają często świetne pomysły!

      Usuń
  3. Ależ pięknie mieszkacie! Cudnie wszystko się prezentuje. Boski rower dostałas. Zazdroszczę. Gratuluję rocznicy! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy Aniu! Rower naprawdę jest boski i świetnie się na nim jeździ!Szybko zleciało te siedem lat, ale tak naprawdę pod koniec listopada stuknie nam 13 jak jesteśmy razem;-)

      Usuń
  4. Hah miętę - co wiesz, a w polączeniu z bielą wasza jadalnia jadalnia wygląda obłędnie :-)
    Gratuluje rocznicy I życzę wszystkiego dobrego :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Asiu! Dziękuję, mężuś starał się bardzo żeby wszystko było ładnie spasowane;-) I dziękujemy za zyczenia;-)pozdrawiam baaaardzo serdecznie!

      Usuń
    2. cholera mój komentarz wygląda jakbym pisała go po dwóch drinkach :P miało być że uwielbiam mięte co oczywiście wiesz :P
      kochana czekam na kolejne zdjęcia z waszego domostwa i doczekać się nie mogę :P

      Usuń
    3. Asiu zaraz wrzucę kilka fot;-) Witaj w klubie mięto - maniaczek;)))

      Usuń
  5. Z tą lamperią jadalnia wygląda świetnie! Bardzo mi się podobają takie pastelowe kolory we wnętrzach :)
    A rower... o rany, wygląda bajkowo! Nie dziwię się, że tak Cię uszczęśliwił! Jest boski :) i nawet... pasuje Wam do kuchni i jadalni, hehe ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Sandra, że Ci się podoba, i wiesz co sobie pomyślałam???Dokładnie to samo co Ty;-)Pasuje do reszty domu jak ulał! No i mężuś naprawdę zrobił mi niesamowitą niespodziankę;-))))Mój mężczyzna jest przekochany, ale w kilka dni przed rocznicą to pobił wszystko!Taki mężuś to normalnie skarb!!!pozdrawiam!

      Usuń
  6. Świetny miałaś pomysł z tą lamperią! I ja lubię takie rozwiązania, coś podobnego mam w przedpokoju, u Anki oraz wokół kominka. Niby detal, a robi wnętrze, prawda? :-))) Rower cudowny! Uściski dla Ciebie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga, teraz przyszedł czas na wiatrołap, mąż obiecał,że w ciągu tygodnia da radę;-) U Ani lamperia wygląda obłędnie!!!!Zaraz się okaże, że na wiatrołapie się nie skończy...buziaki wielkie;)

      Usuń
  7. Kochana! Nadrabiam czytanie z postu na post widzę, że to toksyczni znajomi Was tak wbili w przygnębienie :) Kuchnio-jadalnia jest cudowna i nie dajcie sobie wmówić, że jest inaczej! :)

    OdpowiedzUsuń