wtorek, 16 stycznia 2018

Postanowienia noworoczne


  Ahoj! Na większości blogów czytam wpisy dotyczące postanowień noworocznych, a właściwie ich braku. O tym,że kiedyś były ale teraz ich nie ma. U mnie przeczytacie natomiast coś zupełnie innego. Napiszę Wam, że kiedyś postanowień nie było a od jakiegoś czasu są;)
  Wiecie, nie jestem typem osoby, które biją się w pierś przed każdym nowym rokiem, miesiącem czy tygodniem. "Strategia na już, natychmiast" u mnie nie działa. Zmiany wprowadzam powoli. Badam, obserwuję, testuję. Nie robię nic na wariata, choć ja niby z tych w "gorącej wodzie kąpanych". Jednak jak już sobie coś postanowię tak naprawdę na SERIO, w zgodzie z własnym "JA", przemielę to przez maszynkę własnego EGO, to potrafię naprawdę się postarać i dojść do wyznaczonego celu. Taki już skomplikowany ze mnie człek, a w zasadzie kobieta.
  I tak od jakiegoś czasu wprowadzam zmiany w mojej kuchni. Niektóre wyszły same z siebie z powodu braku czasu (np. rezygnacja z ziemniaków - nie miałam czasu ich obierać), jednak większość mimo wszystko była i jest świadomym wyborem. Zagościły wszelkiej maści kasze, ryż, zdrowe mąki i makarony. Czy jestem na diecie? Nie. Nigdy nie byłam i raczej nie zamierzam. Świadome i zdrowe odżywianie - TAK!
  Już kiedyś Wam pisałam o moich ćwiczeniach i powrocie do formy po drugiej ciąży. Lekko nie ma. Jakiś czas temu przekroczyłam magiczną granicę i skończyłam przygodę bycia szaloną dwudziestką. Starałam się ćwiczyć regularnie, jednak moja Jadzia z tych nie odpuszczających mamusi jest. W pewnym momencie musiałam trochę spasować. Pobudki co kilkanaście minut na cyca, ząbkowanie, jakaś infekcja...brak snu...
  W mojej miejscowości nie ma klubu fitness. Zresztą nawet gdyby był to póki co nie mogłabym oderwać się od mojej ferajny. Dlatego postanowiłam się nie poddawać. Poprosiłam Mikołaja o dodatkowy zestaw ciężarków i piłkę do ćwiczeń. O matę, dobry stanik sportowy i lżejsze hantle zadbałam już wcześniej. Znalazłam ćwiczenia, które sprawiają mi sporą frajdę. I wiecie co? Regularnie co drugi dzień (niestety mimo szczerych chęci nie mogę częściej) ostro jadę z koksem. Trzymajcie za mnie kciuki, może kiedyś zdobędę się na odwagę i wrzucę Wam moje zdjęcia sprzed i po. Motywację mam ogromną. Robię to przede wszystkim dla siebie, ale także dla mojego kochanego męża i moich dzieci - żeby być zdrową i aktywną mamuśką, co ma dużo siły by móc bez zadyszki biegać za swoimi pociechami;)
  Każda drobna, pozytywna zmiana podjęta poprzez moje świadome działanie i wysiłek sprawia ,że jeszcze bardziej mi się chce;) I tego się trzymam. Do następnego!
P.S 1. Kilka dni po nowym roku usłyszałam w pełni świadome "mama" wypowiedziane przez moją drugą córeczkę. Ten dźwięk jest jak miód na me serce.
P.S. 2 Mamy już dwa pierwsze zęby (dolne jedynki). Medal należy się Jagódce, bo strasznie ciężko to wszystko przechodziła (do dobra, mi też).
P.S. 3 Wczoraj z Basią byłyśmy u fryzjera gdzie obie przeszłyśmy  metamorfozę. Zostawiłyśmy sporą część naszych kręconych blond pukli. Coś w stylu "nowy rok, nowa ty";)))
P.S. 4 W tym roku mam ogromną ambicję pisania regularnie;)
 Zeszyt kupiony przez mojego "M" ;) Specjalna dedykacja;P

29 komentarzy:

  1. Zeszyt na ambitne plany superowy:)
    Powodzenia w realizacji tego wszystkiego!!!
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zobaczyłam ten zeszyt, to bardzo pozytywnie się zaskoczyłam;)Dzięki wielkie! Ściskam!

      Usuń
  2. Gratuluję ambitnych planów i trzymam kciuki. Ja własnie z nowym rokiem zaczęłam praktykować jogę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj trzymaj, trzymaj - przydadzą się;) Joga mówisz? Mojej znajomej pomogła na skołatane nerwy;) Serio. Bardzo sobie chwiali i zaraża nią innych;) Może kiedyś przeczytam u Ciebie jakiś osobny post na ten temat - bardzo jestem ciekawa Twoich wrażeń.

      Usuń
  3. Ja nigdy właściwie nic sobie nie postanawiałam na nowy rok, przecież mogę to zrobić w każdy dzień zaczynając od jutra. :D Dzięki temu nie czuję takiej presji w nowym roku.
    Życzę powodzenia w realizacji!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie! Wiesz...ja też generalnie nie robię jakiś wielkich postanowień. W tym roku i poprzednim jakoś naturalnie wypłynęły;) Nie były podjęte z dnia na dzień. Wszystko działo się stopniowo, a nawet bardzo stopniowo. Tylko z Nowym Rokiem obiecałam sobie większą regularność;)Mam nadzieję wytrwać;P

      Usuń
  4. Ja z kolei raczej nie czuję potrzeby wprowadzania zmian od "nowego roku", raczej jestem z tych, co uważają, ze jak chce się cos zmienić to można to zacząć już dziś. Chociaż jakby to odnieść do mojego biegania, to chyba zaczynam mieć wątpliwości...

    Super,ze masz ogromną motywację - oby ciągle napedzała Cię do działania i nie odpuszczala ;) trzymam kciuki!

    Ja z kolei w okolicach nowego roku (a może trochę przed?) uświadomiłam sobie, że fakt, ze do ślubu zostało mi aż 1,5 roku mogę wykorzystać - poprzez powrót do intensywnego dbania o włosy :) Tak jak kilka lat temu... wcierki, olejowanie, więcej masek. Około 3 miesięcy temu przestałam farbowac włosy , bo nie mogłam już patrzeć jakie są zniszczone...
    A w 1,5 roku powinnam je trochę okiełznać, i efekty takiej intensywnej pielęgnacji powinny być widoczne :)

    Inna rzecz - mam nadzieje wpaść w taki rytm biegowy, żeby biegać regularnie.

    A zeszyt - boski ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam ogromną motywację - ślub mojej siostry na początku maja, potem roczek Jagódki. Nie chcę schudnąć nie wiadomo ile, bo nie chodzi mi o jakieś restrykcyjne diety po którym zawsze jest efekt jojo. Stawiam raczej na rzeźbę. Zobaczymy co mi z tego wyjdzie, hehehe. Póki co widzę już jakieś pozytywne zmiany. Półtora roku mówisz...Zleci bardzo szybko. Masz piękne, długie włosy, więc na pewno zdążysz ze wszystkim na czas. Moje są teraz bardzo zniszczone, kruche i wypadają ale to efekt ciąży i karmienia piersią. Choć i tak zauważyłam,że dzięki suplementacji jest trochę lepiej;)

      Usuń
  5. Zeszyt świetny! Ja postanowienia robię całkowicie banalne, dzięki temu nie mam problemu z ich wykonaniem a za to jaka satysfakcja :D zazdroszczę, że ćwiczenia sprawiają Ci przyjemność, dla mnie to zawsze była udręka, efektem czego nie ćwiczę już od kilku lat a kondycja leży i kwiczy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz,że to jest bardzo dobra metoda? Zero wyrzutów sumienia, a jak się uda to super sprawa!

      Usuń
  6. U mnie postanowienia tworzą się z dnia na dzień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie czasem też;) Szczególnie jak mnie coś lub ktoś zdenerwuje...Wtedy mówię sobie nigdy więcej" ;P

      Usuń
  7. Czyli jednak nowy rok i nowa ja, metamorfoza i wyjście do fryzjera, a do tego postanowienia noworoczne. Wszystko tak, jak być powinno ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) U fryzjera nie byłam rok (naprawdę to 13 miesięcy) więc moje włosy błagały już o litość;)A zmiana przychodzi bardzo powoli i chyba na dobre mi to wychodzi. 2017 rok był dla mnie w jakiś sposób przełomowy, dużo się o sobie dowiedziałam i bardzo dojrzałam. Jejku, ale poważnie to brzmi;)Ale bardzo dobrze się z tym czuję;P

      Usuń
  8. O! Z nowym rokiem blog w nowej odsłonie - PODOBA MI SIĘ:) A co do Twoich noworocznych planów to brzmią bardzo sensownie. Fajnie, że wracasz do ćwiczeń, ja też uwielbiam ruch i nie wyobrażam sobie bez niego życia, ale w domu ćwiczyć nie potrafię, muszę wyjść do klubu, co pewnie wiąże się z faktem, że w domu pracuję i po prostu muszę z niego wyjść żeby nie zwariować:). Podziwiam Cię więc bardzo, że potrafisz się zmotywować do ćwiczeń w domu. A przy dwójce małych dzieci ćwiczenia co drugi dzień to według mnie naprawdę jest super wynik! Podziwiam i trzymam kciuki za Twój plan na nowy rok:). Niech wszystko dzieje się tak jak zamierzyłaś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj dziękuję kochana za tak miłe słowa - są jak balsam na me serce;)Jeśli pracujesz w domu, to naprawdę nie dziwię się, że chcesz wyjść i się wyrwać. Ja póki co nie mam takiej możliwości. Mieszkam w małej mieścinie to po pierwsze...Po drugie moja druga córeczka to naprawdę wyjątkowy egzemplarz, który budzi się co chwilę, jak tylko wyczuje,że mnie nie ma. Często gdy ćwiczę, słyszę ze się znów budzi i wtedy mój mąż ją przejmuje. Jednak jeśli to nie pomaga, to muszę przerwać całą zabawę i ją utulić. Gdybym miała dojeżdżać do klubu, to naprawdę chyba po jednym wyjeździe bym się zwyczajnie poddała wiedząc jaki sajgon mają w domu;)))

      Usuń
  9. Ja nigdy nie robię sobie postanowien noworocznych, ale bardzo bym chciała więcej ćwiczyć, ale niestety.. nie mam kiedy :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz piękną figurę - mi do takiej baaaardo daleko...;P Pozdrawiam!

      Usuń
  10. Już powiedziała "mama"? Bardzo szybko. To na pewno wielka radość dla Ciebie - gratulacje! U nas też juz ząbki wyszły dwa i teraz dwa górne idą - nieco gorzej z tymi, ale nie ma temperatury, więc nie panikuje tak jak z pierwszym dzieckiem. Powodzenia z postanowieniami na nowy rok! Myślę, że spisane tutaj bardziej cię zmotywują niż spisane w notesie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patrycja dlatego tez tak zrobiłam;) Podzieliłam się nimi ze światem co by generalnie mieć jeszcze większą motywację;) Tak, Jadzia powiedziała "mama", ostatnio padło tez "tata" i "pa- pa". Basia też szybko zaczęła więc generalnie mnie to nie dziwi,że idzie w ślady siostry. Dwie dolne jedynki to był dla nas istny horror...teraz tez idą dwie górne...Mam cichą nadzieję,że będzie tym razem lepiej...Dużo zdrówka dla Was Kochani w Nowym Roku! Ściskam!

      Usuń
  11. Trzymam kciuki za realizację postanowień. U mnie w tym roku też się pojawiły i muszę przyznać całkiem nieźle mi idzie.
    Słowa mama dla mamy to jest to - cudne uczucie.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Moniś, widziałam,że Ty również w tym roku masz trochę postanowień i życzę Ci z całego serca żeby się spełniły;) Będę trzymać mocno kciuki! Buziaki

      Usuń
  12. Życzę powodzenia w realizacji postanowień:) Ja działam na bieżąco, jakoś nic nie zaplanowałam na ten rok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, chciałabym być tak produktywna jak Ty;) Na Twoim blogu tysiące wspaniałych inspiracji...Więc myślę,że ten rok z postanowieniami czy bez nich i tak będzie owocny;) Pozdrwiam!

      Usuń
  13. Życzę powodzenia we wszystkich postanowieniach. Najważniejsze, aby powoli, jednak do celu, chociaż nie zawsze jest tak łatwo. Chociaż nie mam dzieci, to moja Mama do dzisiaj mi wypomina te moje pierwsze zęby :) Pozdrawiam i zapraszam na nowego bloga https://czlowieczekdemoleczka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za zaproszenie, wpadnę na 100% Mam nadzieje, że uda mi się z realizacja moich niecnych planów;) Pozdrawiam!

      Usuń
  14. Ja też mam małą na piersi i na nic czasu - więc kiedy te ćwiczenia - jak ja ledwo chodzę ... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hhehehe;) Oto jest pytanie. W nocy. Mam jakąś chwilę jak mała zaśnie wreszcie przy piersi po jakiś dwóch godzinach. Mam wtedy jakieś 4- 45 minutowe okienko. Czasem nawet godzinne. Potem szybko w biegu prysznic...Ale dłużej niż 2,5 godziny mi nie spała ciągiem. I to nie pamiętam nawet kiedy;( Łączę się;)))

      Usuń
  15. I wish good luck in implementing the provisions :) I act on a regular basis, I have not planned anything for this year.

    หนังออนไลน์

    OdpowiedzUsuń