Już nie od dziś wiadomo, że kocham bransoletki... Chyba z tą słabością nauczyłam się już żyć;-) Są bardzo wygodne, kolorowe... Obiecywałam sobie, że będę częściej tu zaglądać, ale chyba "nie da się". Kiedyś myślałam, że dwuletnie dzieci dają rodzicom trochę więcej luzu ( niby odchowane itd.) ale teraz wiem, że się myliłam;)))) Dlatego daję całą siebie i swój czas mojej córeczce, a inne sprawy, cóż... mogą (a nawet muszą) poczekać.
Delikatny, pudrowy róż, seledyn, dwie kokardy i zawieszka z kwiatem w podobnej tonacji. Niezwykle kobieca i subtelna.
Bransoletka z bordowego sznurka i zawieszki z modeliny FIMO w kolorze złotym. Prosta,a jednocześnie dodająca charakteru reszcie ubioru.
Tym razem czarny sznurek, wrzosowa kokarda w białe groszki i akrylowe liście w postaci zawieszki. A na nich mała, szara myszka z różową kokardą na ogonie.
A na koniec przerobiona broszka. Ulepiłam ją jakiś czas temu (w poprzednim wcieleniu była wisiorem). Po pewnych zmianach teraz wygląda tak i szczerze powiedziawszy dużo bardziej mi się podoba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz