poniedziałek, 7 grudnia 2015

Bombkomania;-)

       Dziś zgodnie z obietnicą zaleję Was zdjęciami tegorocznych bombek;-) Oj pracy było sporo, na szczęście udało mi się rozciągnąć to na przestrzeni listopada. Nie wiem, ale mam już tak, że rękodzieło koi mnie, sprawia, że łapie swoisty flow i wtedy całkowicie odpływam... Nie liczy się to co się dzieje na świecie, jaka jest pogoda za oknem, wtedy jestem całkowicie TU i TERAZ. Do tego wszystkiego moja córcia zawsze podkradnie jakieś materiały: a to plastikową bombkę, kolorowe tasiemki czy jakiś świetny gadżet, który właśnie chcę wypróbować. Nauczyłam się już, że Baśka czeka na te chwile i od jakiegoś czasu uwzględniam ją w zamówieniu;-) Wtedy obie jesteśmy szczęśliwe, wtedy ona gada jak najęta, buzia jej się nie zamyka;) Czasem mnie szturchnie i choć początkowo się we mnie zagotuje, to zawsze znajdę wyjście z sytuacji...po czasie okazuje się, że owa linia miała właśnie tam być;-) Tak np. stało się z biało - błękitną bombką, która miała mieć linię prostą, a wyszła poszarpana (to przez Baśkę i jej potrzebę przytulania;).
      Pod koniec dnia ubraliśmy naszą trójeczką choinkę. Jest bardzo kolorowa, bez określonego stylu i za to już ją uwielbiam. Baśka dostała na imieniny słodycze, które także dołączyliśmy do drzewka. Nie muszę chyba mówić, że ten mały łasuch zjadł trzy czekoladowe bombki;-) Mała uroczo wyciągała wszystkie ozdoby, o niektórych nawet ja zupełnie zapomniałam, więc zachwytów i okrzyków radości nie było końca. Basi chyba najbardziej podobała się stajenka z dzieciątkiem.... Wzięła część swoich zwierzaków i także poukładała pod choinką. Nie mówiąc o osiołku, którego moja siostra przywiozła jej z Grecji...Stoi przywiązany do stajenki z wypchanymi koszami po bokach i pilnuje Jezuska. Piszę o tym, bo bardzo mnie tym rozczuliła. Jest cudowna!
















 Tę bombkę można wygrać u mnie w świątecznym candy na Facebooku;-) Zabawa trwa do 11.12. 15 roku do północy, serdecznie zapraszam wszystkich zainteresowanych. Wystarczy wejść na Plinkowo Galeria Hand Made;-)


 Przód;-)

Tył;)

14 komentarzy:

  1. Te bombki w kształcie łezki są piękne! Mają nietypowy i bardzo oryginalny kształt, co już na starcie mnie bardzo przekonuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupiłam te łezki na próbę, ale wszystkie rozeszły się jako pierwsze;-) Teraz wiem, że w przyszłym roku zrobię ich wiele, wiele więcej;-)

      Usuń
  2. Śliczne bombki! Zwłaszcza te łezki czy kropelki. Bardzo mi się podobają :) Pamiętam jak moja córcia była mała i razem robiłyśmy ozdoby, piekły pierniczki... Bałaganu przy tym było co nie miara,a i ja często musiałam trzymać nerwy na wodzy, ale dziś są to dla mnie bezcenne chwile i najwspanialsze wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak....Mała ma 4,5 roku, ale już teraz mamy sporo świątecznych wspomnień;-) Pierwsze ciasteczka piekliśmy, kiedy Basia miała niecałe 8 miesięcy....i jakoś nam tak zostało, że lubimy kucharzyć;-)I zgadzam się w 100%, że to są najpiękniejsze chwile...potrafią ogrzewać serce przez długie, długie lata a śmiem twierdzić, że i przez resztę życia...Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  3. I ja dołączam się do słów uznania dla bombek, szczególnie tych w kształcie łezki - śliczne. Widzę, że sowy zdominowały Twoją kolekcję :-) Powiedz mi, czy Ty naprawdę przypinałaś każdy pojedynczy cekin do tej zielono czerwonej bombki? Chylę czoła :-)
    A tworzenie z najmłodszymi ma swój urok :-) Oczywiście trzeba się uzbroić w dodatkowe pokłady cierpliwości, ale warto.. :-) Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, tak;-) Palce trochę bolały, ale w tym roku zrobiłam tylko jedną taką cekinową bombkę, w poprzednim było ich więcej;) Zdecydowanie wolę decoupage niż cekiny;-) Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  5. O jakie cuda! Co jedna, to ładniejsza, ale rzeczywiście te w kształcie łezki mają niepowtarzalny urok :) Chociaż moja córka i tak od pierwszego wejrzenia zakochałaby się w tych z sówkami ;)
    Pozdrowienia serdeczne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że w tym roku zamówiłam kilka sztuk (chciałam je wypróbować) i już wiem, że w przyszłym to one zagoszczą na choince;-) Pozdrów córe, tez lubię motyw sowy;-)Wszystkiego dobrego!;-)

      Usuń
  6. Bombki cudne! Sądzę że największą frajdą jest wykonanie ich własnymi rękami.U nas również dziecko zawsze mi pomagało w robótkach, na początku niezdarnie a potem doszła do perfekcji i to jest najwspanialsze! Przekazujesz małej pewien dar, dar tworzenia, dar patrzenia i podziwiania. Kiedyś Ci za to podziękuje;) Życzę zdrowych i spokojnych świąt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Te nasze wspólne robótki bardzo nas do siebie zbliżają i myślę, że już udało mi się zaszczepić bakcyla w Baśce. Ona już teraz kocha rękodzieło i widzę jak tworzy, jak sama chce robić np. laurki dla najbliższych z różnych okazji. Ostatnio zaskoczyła mnie, bo w przedszkolu dostałą plastikowy dzwoneczek a w nim piórka i cekiny. Małą usiadła sobie cicho przy stoliku, wzięła kartkę, klej i zrobiła użytek z piórek i cekinów. I wyszło jej to naprawdę nieźle;-)Pozdrawiam serdecznie i życzę jeszcze raz dużo wytrwałości przy remoncie;)

      Usuń
    2. Życzę Szczęśliwego Nowego Roku!

      Usuń
  7. Śliczne bombki :) Nie ma to jak rzeczy wykonane samodzielnie cieszą bardziej niż te sklepowe.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale bombeczki cud miód , takie wspólne chwile Twoje i Basi to jest coś... Lepsze nawet od tych bombeczek. Wiesz zdradzę Ci, że moja mama też ma na imię Basia, ale niestety nigdy nie była dobra w swojej roli- ojj jak ja bym chciała przeżyć z nią choć jedną taką wspólny hand made godzinkę. Ja też w listopadzie zajęłam się już ozdobami choinkowymi - cała produkcja się odbyła, szaleństwo ;) I zgadzam się z Tobą, że rękodzielnictwo uspakaja , koi i da się w nim zatracić... Chciałabym nauczyć się takiego Dekoupage co popełniasz :) Na razie mogę tylko podziwiać
    A co do poukładania przez Basie zwierzątek , to i mnie samą to rozczuliło. Widać, że spisujecie się z wychowania w wierze . Brawo :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń