niedziela, 29 listopada 2015

Drewniane ozdoby

Jakiś czas nie zaglądałam na bloga, zwyczajny brak czasu... Jak już wcześniej pisałam dużo się u nas dzieje. Załatwianie wszystkiego co wiąże się z kupnem domu plus milionem innych spraw. Dni pędzą jak oszalałe, już za chwilę wybije pierwszy grudnia, a my z mężem zastanawiamy się kiedy minął nam ten rok? Już teraz mogę powiedzieć, że było to bardzo pracowite 12 miesięcy. Wiele rzeczy i spraw załatwialiśmy pierwszy raz, dało nam to wiele możliwości, otworzyło się wiele furtek... Śmiem twierdzić, że nasze życie w wielu aspektach zależy od nas samych, od naszego podejścia. To, że coś nam się nie udaje, nie oznacza, że świat jest zły i niesprawiedliwy, tylko przyczyna leży w nas samych, a my doszukujemy się twierdzeń potwierdzających naszą teorię (jakże oczywiście niesprawiedliwą). Teraz wiem, że naprawdę chcieć znaczy móc, nawet jeśli wszyscy dookoła krzyczą, że nie dasz rady. Muszę się także pochwalić: kilka dni temu zdałam egzamin na prawo jazdy;-) I jestem z siebie niesamowicie dumna (tym bardziej, że nasłuchałam się przerażających historii o tym jak to trudno jest zdać). Nie poszło mi za pierwszym razem, ale wiedziałam już gdzie leży błąd i jak go wyeliminować. No i najważniejsze: nie zraziłam się, tylko wiedziałam, że będę próbować do skutku;) Opłaciło się! Poza tym poznałam wielu wspaniałych ludzi, mogłam sprawdzić się w sytuacjach stresowych i najważniejsze: okazało się, że niepotrzebnie zwlekałam z decyzją pójścia na kurs, bo zwyczajnie jazda samochodem sprawia mi mnóstwo frajdy i idzie mi to całkiem nieźle;) I jeszcze jedna ważna sprawa, udało mi się zrealizować postanowienie z roku poprzedniego... Do końca listopada zrobiłam wszystkie ozdoby świąteczne jakie tylko sobie wymarzyłam! Zawsze zaczynałam całą akcję w grudniu i nie nadążałam z zamówieniami, tym razem okazałam się sprytniejsza i zaczęłam całą zabawę dużo, dużo wcześniej;-) Moja kochana córeczka dzielnie mi asystowała, podpatrywała i sama chwytała za farby. Mieszała, eksperymentowała, pomagała dobierać kolory tasiemek. Dziś wstawiam zdjęcia tylko ozdób drewnianych, następnym razem będą to już prawdziwe bombki, ale muszę stopniowo dawkować przyjemności;-) I jeszcze jedno - dopiero teraz będę mogła nadrobić zaległości na Waszych blogach, zobaczyć co u was słychać i czy już trwają na nich świąteczne przygotowania;-)












Wszystkie ozdoby starałam się wykonywać bardzo starannie i dopieszczać je w każdym szczególe. Dziś wszystkie bombki (zarówno drewniane jak i te tradycyjne) doczekały się zawieszek. Zdjęcia niestety robiłam na szybko przed egzaminem, żeby trochę rozładować napięcie i postawiłam na białe, tradycyjne tło. Generalnie jestem zadowolona z efektu, a Wam jak się podobają?

środa, 11 listopada 2015

Odkrywanie na nowo

Hej! Dziś mam do pokazania tacę, którą zrobiłam do swojego nowego domu metodą decoupage. Na nowo odkrywam tę technikę i stwierdzam, że sporo muszę się jeszcze nauczyć;-) Bardzo pomocne są filmy zamieszczane na You Tube, bo sama literatura to dla mnie nie wszystko. Listopad bardzo pracowity (mój mąż śmieje się, że wielką szkodą jest fakt, że doba nie jest dłuższa o jakieś 12 godzin....). Ostatnio pisałam, że naszym marzeniem jest przeprowadzka na święta Bożego Narodzenia... Teraz wiemy już, że to nierealne. Nastawiamy się, że dopiero święta Wielkanocne spędzimy na swoim. Generalnie dużo się u nas dzieje, miliony załatwianych spraw, miliony telefonów... I chociaż często ciężko i jesteśmy już zmęczeni, to cały czas idziemy ;-) Powoli, bo czasem szybciej się zwyczajnie nie da, ale jesteśmy uparci...i wytrwali;) I tym pozytywnym akcentem kończę;) Do następnego! P.S. Dzięki za Wasze odwiedziny i komentarze - są dla mnie motywacją do dalszej pracy!